Nie ulega wątpliwości, że popularność Marszu Niepodległości zwiastuje istotne przewartościowanie w polskiej polityce. Wydawałoby się ugruntowanej i stabilnej scenie politycznej, ze swymi konfliktami i sporami, pojawia się nowe pokolenie zupełnie nie pasujące do dotychczasowych podziałów elektoratu. Jest to pokolenie urodzone w końcówce istnienia komunizmu bądź już po jego upadku, pokolenie całkowicie ukształtowane w warunkach wolności. Dla tego pokolenia demokracja i własne państwo nie jest przedmiotem marzeń, ale codziennym doświadczeniem. Nic też dziwnego, że jego wady i słabości, a także polityka postrzegana jako satelicka, wywołuje zdecydowany sprzeciw. I nie dotyczy to tylko strony materialnej. To pokolenie szuka bowiem nie tylko ekonomicznej pomyślności, ale ma potrzebę określenia znacznie silniej, niż pokolenia starsze, narodowej identyfikacji i narodowej godności. To poczucie własnej godności, ukształtowanego w warunkach wolności pokolenia, rodzi protest przeciwko kompleksom i fobiom uformowanym w czasach zniewolenia i szuka swej tożsamości w nawiązaniu do historii, tego co wielkie, heroiczne i piękne w naszej przeszłości, tego z czego my, Polacy, możemy być dumni. Zwłaszcza w umiłowaniu wolności. Stąd ten kult żołnierzy wyklętych i heroicznej walki o wolność. Bo wolność jest dla tego pokolenia podstawową determinantą własnej tożsamości. Ale nie jest to wolność wykorzenienia, tak charakterystyczna dla społeczeństw postkomunistycznych. To wolność zakorzeniona, odkrywająca nie tylko swoje prawa ale i powinności, zwłaszcza powinności wobec narodu. To swoisty głód wartości odkrywanych w narodowej historii. To sprzeciw wobec kulturowej dekadencji i poszukiwanie wyrazu dla odradzającego się patriotyzmu. To duma ze swej polskości i potrzeba jej uszanowania przez własne państwo. To pokolenie, które nie chce, by nasze państwo traktowano w Europie, jako ubogiego krewnego, który zawsze musi się dostosowywać do oczekiwań możnych tego świata. To właśnie ta duma ze swej polskości dyktuje sprzeciw wobec satelickiej polityki w ramach Unii Europejskiej. To pokolenie nie bardzo potrafi odnaleźć się w dotychczasowych ugrupowaniach parlamentarnych. Dla tego pokolenia, liderzy parlamentarnych ugrupowań z problemami o które toczą spory, wydają im się często zupełnie anachroniczni. To zwiastuje zapowiedź istotnego przewartościowania na polskiej scenie politycznej. Nie jest to perspektywa ani rewolucyjna w sensie zmiecenia obecnej klasy politycznej z politycznej sceny, ani też szybka, jak niektórzy mogliby sie tego spodziewać. Jest to raczej proces przewartościowań społecznych, a w konsekwencji także politycznych, związanych z odradzaniem się polskiego patriotyzmu. Jest to więc proces, który może mieć bardzo pozytywny wpływ na odrodzenie naszego narodu, a tym samym na unarodowienie polityki polskiego państwa.