Kategoria: Publicystyka
Opublikowano: 19 grudzień 2012 Odsłony: 3720
Drukuj

 

        Nie ulega wątpliwości, że popularność Marszu Niepodległości zwiastuje istotne przewartościowanie w polskiej polityce. Wydawałoby się ugruntowanej i stabilnej scenie politycznej, ze swymi konfliMarian Pika 2ktami i sporami, pojawia się nowe pokolenie zupełnie nie pasujące do dotychczasowych podziałów elektoratu. Jest to pokolenie urodzone w końcówce istnienia komunizmu bądź już po jego upadku, pokolenie całkowicie ukształtowane w warunkach wolności. Dla tego pokolenia demokracja i własne państwo nie jest przedmiotem marzeń, ale codziennym doświadczeniem. Nic też dziwnego, że jego wady i słabości, a także polityka postrzegana jako satelicka, wywołuje zdecydowany sprzeciw. I nie dotyczy to tylko strony materialnej. To pokolenie szuka bowiem nie tylko ekonomicznej pomyślności, ale ma potrzebę określenia znacznie silniej, niż pokolenia starsze, narodowej identyfikacji i narodowej godności. To poczucie własnej godności, ukształtowanego w warunkach wolności pokolenia, rodzi protest przeciwko kompleksom i fobiom uformowanym w czasach zniewolenia i szuka swej tożsamości w nawiązaniu do historii, tego co wielkie, heroiczne i piękne w naszej przeszłości, tego z czego my, Polacy, możemy być dumni. Zwłaszcza w umiłowaniu wolności. Stąd ten kult żołnierzy wyklętych i heroicznej walki o wolność. Bo wolność jest dla tego pokolenia podstawową determinantą własnej tożsamości. Ale nie jest to wolność wykorzenienia, tak charakterystyczna dla społeczeństw postkomunistycznych. To wolność zakorzeniona, odkrywająca nie tylko swoje prawa ale i powinności, zwłaszcza powinności wobec narodu. To swoisty głód wartości odkrywanych w narodowej historii. To sprzeciw wobec kulturowej dekadencji i poszukiwanie wyrazu dla odradzającego się patriotyzmu. To duma ze swej polskości i potrzeba jej uszanowania przez własne państwo. To pokolenie, które nie chce, by nasze państwo traktowano w Europie, jako ubogiego krewnego, który zawsze musi się dostosowywać do oczekiwań możnych tego świata. To właśnie ta duma ze swej polskości dyktuje sprzeciw wobec satelickiej polityki w ramach Unii Europejskiej. To pokolenie nie bardzo potrafi odnaleźć się w dotychczasowych ugrupowaniach parlamentarnych. Dla tego pokolenia, liderzy parlamentarnych ugrupowań z problemami o które toczą spory, wydają im się często zupełnie anachroniczni. To zwiastuje zapowiedź istotnego przewartościowania na polskiej scenie politycznej. Nie jest to perspektywa ani rewolucyjna w sensie zmiecenia obecnej klasy politycznej z politycznej sceny, ani też szybka, jak niektórzy mogliby sie tego spodziewać. Jest to raczej proces przewartościowań społecznych, a w konsekwencji także politycznych, związanych z odradzaniem się polskiego patriotyzmu. Jest to więc proces, który może mieć bardzo pozytywny wpływ na odrodzenie naszego narodu, a tym samym na unarodowienie polityki polskiego państwa.


Ale ten proces nie jest zdeterminowany. To jest wielka szansa, ale też i niebezpieczeństwo. Jak wielokrotnie w naszej historii, odrodzenie patriotyzmu, może się wiązać z radykalnymi rozwiązaniami prowadzącymi na polityczne manowce. Gdyby nie radykalny patriotyzm inicjatorów powstania listopadowego, to w czasie wojny krymskiej mielibyśmy szanse na odzyskanie niepodległości na obszarach całego zaboru rosyjskiego, a nie tylko Królestwa Kongresowego. Podobnie z inicjatorami powstania styczniowego. Ich radykalny patriotyzm doprowadził do wybuchu powstania, które nie miało szans i zaprzepaściło szanse odbudowy szerokiego zakresu narodowych wolności w ówczesnym zaborze rosyjskim i w konsekwencji doprowadziło do odpolszczenia wielu kresowych terytoriów. To tej koncepcji narodowego radykalizmu przeciwstawił się w 1905 roku Roman Dmowski, gdy próbowano rewolucję przeobrazić w kolejne narodowe powstanie w warunkach gwarantujących kolejną klęskę. To właśnie Roman Dmowski ze swą koncepcja nowoczesnego patriotyzmu wypracował koncepcję realistycznego patriotyzmu i wynikającej z niego polityki narodowej, która zaowocowała odzyskaniem niepodległości w warunkach międzynarodowej koniunktury. Ale koncepcja Dmowskiego była przede wszystkim krytyką radykalnej wersji polskiego patriotyzmu, patriotyzmu opartego przede wszystkim na emocjach i frustracji. Niezgoda na istniejące status quo ma zasadnicze znaczenie dla wszelkich działań narodowych, bowiem powinna ona wyrastać z przekonania o potrzebie doskonalenia narodowego bytu, ale nie tylko sprowadzać się do niezadowolenia z indywidualnego losu. Dążenie do poprawy narodowego bytu, choć powinno wykorzystywać także społeczne emocje, nie powinno jednak przez nie być dyktowane. Polityka narodowa, w przeciwieństwie do polityki rewolucyjnej, ogniskuje narodowe emocje w celu mobilizacji narodowego potencjału w sprawach zasadniczych dla przyszłości narodu na danym etapie jego historii. A zatem kwestią zasadniczą jest zdefiniowanie narodowych wyzwań i wypracowanie takich rozwiązań i społecznych zachowań, które stale będą poszerzać narodowy potencjał i jego polityczne możliwości. Bo to interes narodowy powinien decydować o metodach działalności narodowej, a nie - jak w przypadku polityki radykalnej - metoda decyduje o charakterze i zakresie polityki narodowej.

A zatem dziś wiodąca nie jest kwesta "obalenia republiki okrągłego stołu", czy "odzyskiwanie państwa". Dziś wyzwaniem jest unarodowienie państwa i jego polityki. Wyzwaniem jest zapaść przywództwa narodowego i dekadencja, zarówno kulturowa jak i polityczna. Wyzwaniem jest kryzys demograficzny i kryzys patriotyzmu, jest peryferyjność naszej gospodarki z jej prawie kolonialnym charakterem. Tych wyzwań nie da się rozwiązać przy pomocy protestu, manifestacji, czy marszu, choć one mogą być użytecznymi narzędziami w procesie unarodowienia polskiego społeczeństwa i w konsekwencji także unarodowienia polityki państwowej. Dziś istnieją społeczne warunki dla radykalnej polityki. Obserwujemy nieudolność rządzących i narastające niezadowolenie społeczne. Coraz więcej grup społecznych czuje się wyobcowanych ze współczesnej polskiej rzeczywistości. To wszystko rodzi pokusę radykalizmu. W każdym okresie, również obecnie, szczególnie podatnym na radykalizm jest młode pokolenie. Jego niezgoda na istniejące status quo może rodzić pokusę "drogi na skróty". To właśnie ta pokusa, pomimo całej swej jeszcze amorficzności tożsamościowej i programowej młodych środowisk narodowych, zaczyna wybijać się na plan pierwszy. To głosy o zmianie istniejącego terytorialnego porządku międzynarodowego, to hasła o obaleniu "republiki okrągłego stołu", to nawiązywanie do przedwojennego radykalizmu ówczesnych młodych środowisk narodowych, to swoiście rewolucyjne poczucie przeciwstawienia młodego pokolenia pokoleniom starszym, to wszystko tworzy wrażenie radykalizmu wyżywającego sie w zbiorowych manifestacjach, marzeniach i gromkich sformułowaniach, ale często dalekich od realnych postulatów polityki narodowej koniecznych do realizacji już dziś. W tych wypowiedziach i gestach pobrzmiewa swoisty anarchio-nacjonalizm ogniskujący energię społeczną przeciwko istniejącemu państwu. A tymczasem prawdziwy patriotyzm jest zawsze państwowy, bo państwo jest formą narodowego życia i tą formę trzeba ulepszać, reformować i poprawiać, a nie jej się przeciwstawiać. Stąd też możliwe lekceważenie postulatów, które nie prowadzą do "obalenia" czy "odzyskania", ale wskazują konkretne kierunki działania zakorzenione w państwowej rzeczywistości. Swoistym potwierdzeniem tej postawy było żądanie Roberta Winnickiego od środowisk Prawicy Rzeczypospolitej zwinięcia, podczas Marszu Niepodległości, transparentów domagających się obrony waluty narodowej i broniącej cywilizacji życia. Dziś właśnie kwestia naszej politycznej i kulturowo-moralnej suwerenności zależy od utrzymania suwerenności walutowej i obrony cywilizacji życia i mobilizacja opinii publicznej w tym zakresie nie doprowadzi do "rewolucyjnych" zmian, ale może zastopować niekorzystne rozwiązania, rzutujące na przyszłe narodowe możliwości. Widocznie transparenty te nie pasowały, nawet nie do wyznawanych poglądów szefa Młodzieży Wszechpolskiej, bo tu nie mam żadnych wątpliwości, ale do preferowanej metody działania politycznego.

Otóż dziś nie żyjemy w obcym państwie, nawet, jeżeli często źle się w nim czujemy. Żyjemy we własnym państwie, którego nie trzeba ani "odzyskiwać", ani "obalać". Żyjemy w państwie demokratycznym i jego proces unarodowienia może być przeprowadzony metodami nie "radykalnymi", a demokratycznymi. Żyjemy w państwie, którego kolejne atrybuty suwerenności są przenoszone na poziom unijny, choć obrona suwerennych praw Rzeczpospolitej jest możliwa przy wykorzystaniu istniejących możliwości traktatowych i ustrojowych. Żyjemy w państwie obojętnym wobec katastrofy demograficznej i kryzysu patriotyzmu. Żyjemy w państwie, które swój rozwój gospodarczy widzi w modernizacyjnym dopasowaniu się do ekonomicznych oczekiwań naszych zachodnich partnerów. Reorientacja naszej strategii gospodarczej na budowę narodowego potencjału wymaga wypracowania polityki ekonomicznej opartej na zasadach patriotyzmu gospodarczego. Polityka naszego państwa lekceważy budowę wspólnoty narodowej, a interesy zachodnich sąsiadów w kształtowaniu preferowanego przez nich modelu Unii, przekłada ponad polskie interesy narodowe. Żyjemy w państwie, które wymaga głębokiej antyoligarchicznej reformy uzdrawiającej nie tylko sam system wyborczy, ale i jego funkcjonalną sprawność. Żyjemy w państwie dotkniętym niewydolnością oraz kulturową i moralną dekadencją.

Na te wyzwania radykalizm polityczny nie ma odpowiedzi. Nie ma na nie także odpowiedzi doktryna oportunizmu politycznego głoszona przez byłych szefów Młodzieży Wszechpolskiej Romana Giertycha i Wojciecha Wierzejskiego, obecnie krytykującej swych młodszych kolegów. Przeciwstawienie sie procesowi upadku naszego narodu i wyzbywaniu się suwerenności na rzecz zachodniego hegemona stojącego za parawanem ponadnarodowych struktur, wymaga nie tylko emocjonalnej mobilizacji całej patriotycznej opinii publicznej, ale przede wszystkim politycznej doktryny hierarchizującej narodowe zagrożenia oraz definiującej realistyczne odpowiedzi na te wyzwania. Nie emocjonalna ucieczka w marzenia i gromkie hasła, a realistyczna polityka może być skuteczną odpowiedzią na te zagrożenia. Bo polityczny radykalizm najczęściej jest tylko parawanem skrywającym brak przemyślenia narodowej polityki, jest intelektualną pustką maskowaną przez emocjonalne mobilizacje. Nie realistyczne koncepcje budowy narodowego potencjału wzmacniającego także nasze geopolityczne pozycje, a jedynie hasła dobierane w zależności od bieżącego zapotrzebowania, charakteryzują polityczny radykalizm. Polityka realistyczna wymaga nie tylko koncepcji, ale także świadomości ograniczeń i metod je przezwyciężających. Ich ignorowanie może tylko prowadzić do porażki. Wymaga umiejętności współpracy w realizacji cząstkowych interesów, nawet z politycznymi konkurentami. W polityce, podobnie jak w filozofii, jak głosił św. Tomasz, należy uszanować każde ziarno prawdy, nawet w poglądach naszych przeciwników. Koncepcja "tylko my", jest może atrakcyjna politycznie, ale nie dość, że pobrzmiewa manichejskim postrzeganiem rzeczywistości, najczęściej jest zupełnie jałowa. A nade wszystko realistyczna polityka wymaga konsekwencji. Niestety polityczny radykalizm jest często - jak to pokazuje przykład Romana Giertycha, który piętnaście lat temu głosił analogiczne hasła radykalizmu narodowego, jakie dziś pojawiają się w kręgu młodych środowisk narodowych - radykalizmem zupełnie jałowym. Ten radykalizm okazał się po latach maską ukrytego oportunizmu, wówczas tylko bez możliwości swego urzeczywistnienia. Za radykalizmem bowiem najczęściej stoją tylko emocje, bez intelektualno-moralnej formacji, wcześniej czy później przerodzi się w oportunizm. I w sytuacji wyczerpania emocji pozostaje tylko pustka.

Polityka narodowa musi być realizowana tu i teraz. Są w historii narodu sytuacje wymagające zrywu i walki, ale zwykle losy narodu rozstrzygają się w codziennych zmaganiach. Nie oznacza to akceptacji tylko dla "patriotyzmu płacenia podatków" i akceptacji aktualnej władzy. To nawet nie minimalizm, to zupełna rezygnacja z narodowych ambicji głoszona przez anarodowych oportunistów wykorzenionych z narodowej wspólnoty. Codzienne zmagania muszą mieć horyzont narodowy. Muszą, swoje obowiązki i powinności, odnosić do celów narodowej wspólnoty, jej siły i wielkości, ambicji naszego wkładu w rozwój ogólnoludzkiej kultury i budowy silnej Polski, Polski z której wszyscy będziemy dumni. To jest głęboka nauka, jaka płynie ze szkoły Dmowskiego. Dziś także Polska potrzebuje przede wszystkim patriotyzmu nowoczesnego, a nie radykalnego. W wymiarze bezpośrednio politycznym, to przede wszystkim rozpoznanie zagrożeń, konsekwentna polityka przeciwstawienia się im i zdolność do współpracy w realizacji interesu narodowego ze wszystkimi, którzy, przynajmniej częściową, są skłonni do jego realizacji. Dziś to przede wszystkim Prawica Rzeczypospolitej próbuje najkonsekwentniej definiować narodowe zagrożenia i daje najbardziej realistyczne odpowiedzi na te wyzwania. Nie jest w stanie sama im się przeciwstawić i konsekwentnie dąży do współpracy wszystkich narodowo zorientowanych sił politycznych. Obecne odrodzenie patriotyzmu w młodym pokoleniu, jeżeli nie zostanie zepchnięte w pułapkę narodowego radykalizmu, ma szanse stać się zasadniczym czynnikiem odrodzenia narodowego i obrony suwerenności naszego państwa w globalizującym się świecie. Patriotyzm jest bowiem kluczem do naszej przyszłości, dlatego jest tak ważne, aby jego potencjał nie został, jak kilka razy w przeszłości, sprowadzony na narodowe manowce.

| + - | RTL - LTR