Kategoria: Publicystyka
Opublikowano: 08 listopad 2012 Odsłony: 3924
Drukuj

 

Rząd Donalda Tuska skierował do Sejmu projekt ustawy upoważniającej prezydenta Rzeczpospolitej do ratyfikacji paktu fiskalnego. Według uchwały komisji sejmowych ratyfikacja ma być przeprowadzona zwykłą większością, a nie wedle procedury artykułu 90 wymagającej kwalifikowanej większości 2/3. Pierwsze czytanie i debata nad tym projektem ma mieć miejsce 9 listopada, w przededniu Święta Niepodległości.


Pakt fiskalny w istotnym zakresie ogranicza suwerenność naszego państwa, przekazuje bowiem Unii Europejskiej istotne atrybuty suwerenności fiskalnej naszego państwa. Kwestia stanowienia podatków i ich wydatkowania jest bowiem kamieniem węgielnym i suwerenności państwowej i demokracji. To właśnie kwestia podatków była zasadniczą przyczyną amerykańskiej wojny o niepodległość. "Bez reprezentacji nie ma podatków", głosiło hasło bojowników o wolność amerykańskich kolonii. To właśnie wolność nakładanych ciężarów publicznych i gospodarowania funduszami publicznymi zostało uznane za fundament demokracji. Bez stanowienia o podatkach i budżecie nie ma demokracji i nie ma suwerenności narodowej, nie ma wolności obywatelskiej jako odpowiedzialności obywateli za dobro wspólne. Ograniczenie tego prawa jest pozbawianiem obywateli ich praw demokratycznych, jest pozbawieniem ich prawa do samostanowienia. To wolność fiskalna jest fundamentem wolności obywatelskiej i każde jej zakwestionowanie jest ograniczeniem, lub nawet pozbawianiem, tejże wolności. Z zakwestionowania tej wolności rodzi sie bowiem mniej lub bardziej zawoalowana dyktatura, sprzeczna z fundamentalnymi wartościami europejskiej cywilizacji.

Pakt fiskalny w sposób jednoznaczny zmienia kompetencje organów władzy państwowej prowadząc do przekazania kolejnych jej atrybutów organom Unii Europejskiej. Według konstytucji, to Sejm jest jedynym organem decydującym o kompetencjach poszczególnych organów władzy państwowej, trybie zobowiązań finansowych oraz o podejmowanych działaniach naprawczych w zakresie finansów publicznych, zaś Rada Ministrów jest jedynym organem upoważnionym do ustalania wysokości deficytu budżetowego. Traktat, poprzez wprowadzenie "mechanizmu korygującego" uruchomianego "automatycznie" w przypadku stwierdzenia odchyleń od zakładanej wysokości deficytu, zmienia kompetencje naczelnych władz Rzeczpospolitej. Zasady działania tego mechanizmu ma jednostronnie określić Komisja Europejska. Mają one dotyczyć zakresu harmonogramu działań naprawczych oraz określić zakres działania instytucji państwowych w tej kwestii. Ponadto na mocy procedury "nadmiernego deficytu", państwo, pod rygorem drakońskich kar finansowych, będzie zobowiązane do wdrożenia reform strukturalnych zatwierdzonych przez instytucje unijne. Organa Unii staną się w ten sposób instytucją nadzorczą polskich władz w zakresie wykonania "programu naprawczego". W świetle przepisów traktatu fiskalnego, w sytuacji kryzysu, konstytucyjne organy władzy państwowej tracą swe fundamentalne, konstytucyjne kompetencje dotyczące polityki fiskalnej i budżetowej i tym samym zostają zdegradowane do roli wykonawczej polityki ustalanej na poziomie Unii Europejskiej. Zyskuje ona w ten sposób kompetencje definiowania kompetencji konstytucyjnych organów władzy państwowej. Tym samym traktat fiskalny spełnia wymogi dotyczące "przekazania kompetencji władzy państwowej" organom międzynarodowym.

Pakt fiskalny jest w swej istocie sprzeczny z polską konstytucją, która stanowi, że o ciężarach publicznych i ich wydatkowaniu decyduje polski parlament. To polski Sejm jest konstytucyjnym organem realizującym wolności obywatelskie stanowienia o budżecie państwa, a Unia Europejska ma prawny obowiązek respektowania konstytucyjnej tożsamości państw członkowskich. Także polski Trybunał Konstytucyjny stwierdził iż "zachowanie pierwszeństwa konstytucji w warunkach integracji europejskiej musi być uznane za równoznaczne z zachowaniem suwerenności państwa". Tymczasem pakt fiskalny zwiększa kompetencje Unii Europejskiej i daje jej podstawę do daleko idącej ingerencji w funkcjonowanie państw członkowskich. I choć Polska nie należy do strefy euro, co oznacza, że wykonywanie kompetencji przez UE w strefie euro nastąpi dopiero po jej wstąpieniu do tej sfery, to zmiany kompetencji tej instytucji powoduje, iż pakt fiskalny nie może być inaczej ratyfikowany niż w trybie art. 90. Artykuł ten przewiduje szczególną procedurę ratyfikacyjną ze względu, iż pakt ten przekazuje organizacji międzynarodowej, jaka jest UE, kompetencje organów państwowych oraz przyznaje jej możliwość nakładania dodatkowych rygorów na państwa członkowskie. Pomimo, iż ratyfikacja wprowadza radykalne ograniczenie praw obywatelskich i tym samym jest sprzeczna z konstytucją Rzeczpospolitej, to polska konstytucja przewiduje możliwość przekazania suwerennych kompetencji, ale tylko w trybie art. 90, to jest w trybie większości konstytucyjnej, zatem bez względu, czy pakt fiskalny zostanie uznany za zgodny lub niezgodny z polską konstytucją, tryb ratyfikacyjny tego paktu nie może być zmieniony.

Takie właśnie stanowisko zajął niemiecki Trybunał Konstytucyjny, który uznał, że jego ratyfikacja może mieć miejsce tylko poprzez kwalifikowana większość konstytucyjną w niemieckim Bundestagu. Polskie i niemieckie przepisy konstytucyjne w tym zakresie są bardzo podobne. Dlatego próba podjęta przez Donalda Tuska, aby pakt fiskalny, wobec nieposiadanie przez większość rządową, większości konstytucyjnej, ratyfikować zwykłą większością głosów, jest zamachem na polską konstytucję. Inny tryb ratyfikacji niż w trybie art. 90 jest konstytucyjnym puczem, a taka ratyfikacja jest nieważna z racji jej niekonstytucyjności. Upieranie sie przy zwykłej większości, jest nie tylko działaniem nielegalnym, ale jest działaniem przestępczym, ze wszystkimi kodeksowymi konsekwencjami tego faktu.

W tej sytuacji w obronie Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej powinien wystąpić jej konstytucyjny obrońca, czyli prezydent. Ale pomimo, że zamiar rządu Donalda Tuska ratyfikowania paktu fiskalnego zwykłą większością został publicznie ogłoszony, i komisje większością koalicji rządowej, podjęły określone decyzje, a projekt ustawy skierowany do Sejmu, do tej pory "obrońca Konstytucji" milczy. To milczenie jest faktyczną zgodą na pucz konstytucyjny, za który także prezydent bierze na siebie nie tylko polityczną, ale i prawną odpowiedzialność.

Wyznaczając ratyfikacje paktu fiskalnego, radykalnie ograniczającego suwerenność państwa polskiego w przeddzień Święta Niepodległości, zarówno rząd jak i prezydent, publicznie demonstruje swój rzeczywisty stosunek do suwerennych praw narodu polskiego stanowienia o losie własnego państwa





Skomentuj na portalach m. in.:

Wpolityce.pl - Marian Piłka: Pucz konstytucyjny

Stefczyk.info - Marian Piłka: Pucz konstytucyjny

FRONDA.pl - Marian Piłka: Pucz konstytucyjny

Prawy.pl - Marian Piłka: Pucz konstytucyjny

Konserwatyzm.pl - Marian Piłka: Pucz konstytucyjny

Narodowcy.net - Marian Piłka: Pucz konstytucyjny

Salon24 - Marian Piłka: Pucz konstytucyjny

| + - | RTL - LTR