Sławomir Wojdat Kategoria: Warszawa
Opublikowano: 25 wrzesień 2015 Odsłony: 4809
Drukuj

 

Honorowy Patronat Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy

 

DzienJednosciKresowian

 

 

2 października

 

12:00-14:30  (Parlament)

Debata z udziałem organizacji pozarządowych i uznanych ekspertów nt. „Kresy a polska tożsamość narodowa”. 

 

16:00 (katedra św. Jana, Stare Miasto)

Msza św. w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście w Warszawie

Zawiązanie Konfederacji Obywateli Kresów i ogłoszenie Marszałka Konfederacji.

 

ok. 17:00 (ul. Krakowskie Przedmieście do Placu J. Piłsudskiego)

Marsz Godności Rzeczypospolitej z Pl. Zamkowego do Pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego z udziałem organizacji kresowych, grup rekonstrukcyjnych, młodzieży, rzemieślników, orkiestr i innych zaproszonych gości.

 

18:00 (Pl. J. Piłsudskiego)

Apel Poległych Obrońców Kresów przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Złożenie wieńców i chóralne wykonanie „Roty” przez wszystkich uczestników przy zapalonych świecach.

 

19:00 (Pl. J. Piłsudskiego)

Część artystyczna na Pl. Marszałka Józefa Piłsudskiego pt. „W każdym sercu bije Polska”. Gościnnie wystąpi m.in. Reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna” z Litwy pod kierownictwem Jana Mincewicza. 

3 października


18:00 (Praga Północ)

Msza św. w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego w intencji o błogosławieństwo dla Polaków na Litwie, ul. Kawęczyńska 53


19:00 (Praga Północ)

Koncert polskiego Reprezentacyjnego Zespołu Pieśni i Tańca "Wileńszczyzna" z Litwy w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego, ul. Kawęczyńska 53

 

 

 

 

Według danych CBOS z 2012 roku w Polsce mieszka 4 600 000 osób powyżej 18 roku życia, które mają korzenie kresowe.

"Po II wojnie światowej Polska utraciła w całości lub częściowo aż 8 przedwojennych województw wschodnich (część białostockiego, wileńskie, nowogródzkie, poleskie, wołyńskie, część lwowskiego, stanisławowskie i tarnopolskie), ok. 200 miast pozostało na Kresach. Granica wschodnia RP – z linii rzek Zbrucz i Dniestr – została przesunięta o 250 km na zachód. Ogółem państwo pozostawiło na wschodzie połowę swego terytorium (ok. 178 000 km² z całkowitej powierzchni 389 720 km² wg stanu na 1939r.), na którym mieszkało 13 021 300 ludności (35 100 000 wszystkich osób wg stanu na 1939r ). Jako rekompensatę otrzymało 100 000 km² terenów III Rzeszy. Powstał więc nowy twór geograficzny. O losie polskiego terytorium przesądziły kolejne konferencje tzw. Wielkiej Trójki – Józef Stalin, Franklin D. Roosevelt i Winston Churchill – w Teheranie (1943 r.) i Jałcie (1945 r.) oraz Poczdamie (1945 r.) - Józef Stalin, Harry Truman i Winston Churchill. Wówczas ostatecznie zadecydowano o wysiedleniu Niemców z ziem przyznanych Polsce i o wysiedleniu Polaków z ziem przyznanych Związkowi Sowieckiemu. Poszły za tym przemieszczenia ludności tak wielkie, jakich nie doświadczyło żadne inne państwo zwycięskie w II wojnie światowej.

Według szacunków w latach 1944 -1947 i 1955 -1959 dwie fale wypędzeń ludności polskiej z Kresów Wschodnich objęły ok. 1,9 mln obywateli polskich. Wielu z nich trafiło do miast, które przed wojną znajdowały się w granicach III Rzeszy, np. do Bytomia, Zabrza i Gliwic.

Decyzja o wysiedleniu Polaków zapadła jeszcze w trakcie działań wojennych. We wrześniu 1944 roku Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego podpisał umowy o wymianie ludności z republikami radzieckimi litewską, białoruską i ukraińską. W dniu 6 lipca 1945 r. podpisano jeszcze porozumienie z rządem ZSRR. Na podstawie tych tzw. układów republikańskich do Polski mieli być ewakuowani Polacy i Żydzi, którzy we wrześniu 1939 roku posiadali obywatelstwo polskie i zamieszkiwali tereny włączone po wojnie do Związku Sowieckiego. W dniu 7 października 1944 r. został utworzony Państwowy Urząd Repatriacyjny, instytucja odpowiedzialna za organizację i przeprowadzenie całej akcji oraz Urząd Pełnomocnika Rządu ds. Repatriacji. Transporty z Polakami z Kresów Wschodnich były kierowane na zachód i na północ, na zniszczone przez wojnę poniemieckie tereny określane jako Ziemie Odzyskane. Wypędzeni siłą ze swojej ojcowizny “repatrianci” nie byli zadowoleni z nowej sytuacji. Wszystko zrobiono pod pozorem ich "dobrowolnego przesiedlenia". Zarówno chaotyczny przebieg przemieszczania się, sposób traktowania zabużan jako intruzów, jak i brak możliwości wyboru miejsca pobytu, zniechęcały do integracji z autochtonami i zaakceptowania nowych warunków, a przede wszystkim podtrzymywały przy życiu tęsknotę za tamtą, opuszczoną Polską. Od samego początku fakt ten wywoływał negatywne nastawienie wobec partii komunistycznej, która zdaniem przesiedleńców była odpowiedzialna za utratę wschodnich województw II RP na rzecz Sowietów. Nadzieja na rychły powrót w rodzinne strony sprzyjała poczuciu tymczasowości ich sytuacji i dawała wiarę pogłoskom o ponownym przesunięciu polskiej granicy na wschód. Komunistyczna elita uważała Kresowian za element destruktywny, ze sztywnymi przekonaniami politycznymi i dużą odpornością na stalinowską propagandę. Stosunek "repatriantów" do ziem ojczystych nie pasował do obrazu przyjaźni polsko-radzieckiej, był źle widziany przez rządzących, a od 1948 r. - otwarcie zwalczany.

W Polsce pojałtańskiej Okręg Wileński Armii Krajowej był najdłużej działającą strukturą AK, szczególnie niebezpieczną dla komunistycznych władz. Został odtworzony “eksterytorialnie” - głównie na Podlasiu, na Mazurach i na Pomorzu (szwadrony mjr. "Łupaszki"). Mimo "zwycięskich" (sfałszowanych) wyborów niepokoiła komunistów aktywność zbrojnej, antykomunistycznej konspiracji Polaków pochodzących z ziem zabranych. Z tego powodu w roku 1948 Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego przeprowadziło akcję “X”. Obserwacji poddano wszystkie osoby pochodzące z Wileńszczyzny, a poprzez ich masowe zatrzymania i aresztowania dążono do likwidacji akowskiego, niepodległościowego podziemia. W okresie od czerwca do listopada zatrzymano ponad 6 tysięcy osób (!), z których ponad 1,5 tysiąca aresztowano. Pod koniec roku w katowniach peerelowskich przebywało już 26 tysięcy więźniów politycznych! Pod tym względem odnotowywano stałe "postępy". W roku 1952 było ich już ponad 49 tysięcy! Ujęto, a następnie skazano na kary śmierci lub wieloletnie więzienie wielu oficerów i żołnierzy wileńskiej i nowogródzkiej AK.  Jeszcze w latach 1951-1952 i 1962-1964 komunistyczne służby bezpieczeństwa przeprowadziły działania operacyjne skierowane przeciw “repatriantom” z Kresów Wschodnich. W tym obszarze zadania MBP przejęło i kontynuowało MSW. Dopiero pod koniec lat 80. władze PRL zgodziły się na powstanie organizacji kresowych. Masowość tego ruchu była zaskakująca zważywszy na fakt, że środowiska kresowe przez lata były zwalczane, skazane na milczenie. W dowodach osobistych jako miejsce urodzenia ludzie mieli wpisane ZSRR. Po przemianach ustrojowych i potwierdzeniu przez III RP na wschodzie granicy jałtańskiej Kresowianie nadal pozostali elementem niewygodnym, inwigilowanym, poddanym różnorakim manipulacjom i rozbijanym od wewnątrz tak jak w przeszłości socjalistycznej. Nie pasowali do koncepcji zwolenników polityki niemieckiej i amerykańskiej wspierającej tworzenie państw narodowych Litwy, Białorusi, Ukrainy na bazie byłych republik sowieckich z pominięciem ich polskiej przeszłości, praw depozytariuszy II Rzeczypospolitej (Kresowian) oraz zachowanego tam do dziś polskiego stanu posiadania (nastąpił powrót do przedwojennej idei prometeizmu). Mimo braku wsparcia ze strony państwa ruch kresowy rozwija się w oparciu o organizacje pozarządowe i prywatne inicjatywy. W ostatnim czasie różne siły polityczne coraz częściej dostrzegają potrzebę przywracania Polakom świadomości dziejów własnego narodu, w tym Kresów Wschodnich. Niestety, istnieje ogromna dysproporcja pomiędzy środkami finansowymi przeznaczanymi na zachowanie tożsamości polskiej Kresowian, ich odrębności regionalnej (związanej z polskim dziedzictwem Litwy, Polesia, Wołynia, Rusi Czerwonej, Podola, Pokucia) a funduszami kierowanymi do mniejszości narodowych, których status reguluje "USTAWA z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym" (w 2013 roku z budżetu państwa tylko w pozycji "język kaszubski" wydano ponad 108 mln zł, natomiast dla Polaków z Wileńszczyzny, “repatriowanych” na Pomorze/Kaszuby, na zachowanie polskiej gwary wileńskiej – 0 zł). Pod tym względem Polska prowadzi politykę skrajnie różniącą się od niemieckiej czy węgierskiej."

 

 

 

 

 

 

 

 

| + - | RTL - LTR