Kategoria: Publicystyka
Opublikowano: 16 grudzień 2013 Odsłony: 7047
Drukuj

 

 

Propozycja na przyszłoroczna maturę. Zamiast dawać młodzieży do opracowania utwory katów i zdrajców czy sługusów komuny, dajmy im Takiego autora.

 

Kazimierz Józef Węgrzyn

 

Urodził się 1 stycznia 1947 w Miejscu Piastowym, polski poeta. Po śmierci ojca wyruszył w Bieszczady, gdzie zarabiał na chleb pasąc bydło. Ciężko jednak zachorował i skierowano go na leczenie do sanatorium dla dzieci i młodzieży w Istebnej. Tam ukończył liceum ogólnokształcące, a następnie założył rodzinę i podjął pracę zawodową. Najpierw jako wychowawca w internacie, a po ukończeniu studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim jako nauczyciel w sanatoryjnej szkole. Od wielu lat jest już emerytem. Zadebiutował w 1977 roku na łamach “Gościa Niedzielnego”, a w dwa lata później wyszedł jego debiutancki tomik, “Próba samookreślenia”. Za wydany w podziemnej oficynie “Śląsk” tom “Czarne kwiaty” (1984) otrzymał nagrodę specjalną Śląsko-Dąbrowskiego Komitetu Kultury Niezależnej.

wegrzyn6

 

WIERZBOWE SUMIENIE

 

najpierw pokochać trzeba to najbliżej

ojca i matkę próg i szelest mowy

którą mówiłeś ufnie pierwszy pacierz

kiedy najbliżsi pochylali głowy

 

krajobraz wrosły w ciebie tak głęboko

że każdym nerwem czułeś jego znamię

że kiedy płakał ptak krwawiło drzewo

jakby i tobie ktoś zadawał ranę

 

najpierw pokochać trzeba to najbliżej

by zapuściło głęboko korzenie

by kiedy przyjdzie choroba zwątpienia

zawsze bolało wierzbowe sumienie

 

by patyk słowa jak wierzbowa witka

wetknięty czule polskie serce zmienił

i w nas wyrastał na przekór niewierze

tym polskim znakiem — bieli i czerwieni...

 

ciekawe linki do utworów poety:

http://niemepsy.pl/e-kosciol/golgota-polski/90-e-kosciol

http://www.youtube.com/watch?v=2RKv9ZtIQ74

http://www.youtube.com/watch?v=pk0WGpF6clY

http://www.youtube.com/watch?v=jGdCwV0sFvw

Przykładowe utwaory Kazimierza Węgrzyna, przekrój przez całość jego twórczości.

 

Przez Czerwone Morze

Temu Który buduje w nas wolność

Ojcu Świętemu – najserdeczniej

 

bądź pozdrowiony Pielgrzymie Nadziei!

Co nas prowadzisz przez Czerwone Morze

pomóż nam unieść wielki cud wolności

przez codzienności zdradzieckie bezdroże

oto znów jesteś w Kraju swoich Ojców

swojej ojczyźnie nad wiślanym brzegiem

gdzie czas wyszywał długo przez stulecia

nasze sztandary zakrwawionym ściegiem

oto znów jesteś gdzie Cię ufne tłumy

wciąż oczekują w tej niezwykłej porze

gdy się przed Tobą z lękiem rozstępuje

śmiertelnie groźne i podstępne morze….

Bądź pozdrowiony Pielgrzymie Pogody!

co w nas zarzucasz kotwicę pewności

oto już świecą na brzegu latarnie

światłem Nadziei – Wiary – i Miłości!

 

   PANIE MAJORZE BÓG ZAPŁAĆ

ZA KREW I ZA BÓL...

pamięci majora Hieronima Dekutowskiego ps.”Zapora „

 

„...nigdy się nie poddamy... !” ten okrzyk wciąż słychać

poprzez kraty historii... przez salwy plutonu...

przez milczenie morderców nad grobem Ojczyzny

szorstkie ścierniska krzyży znad polskich zagonów

 

Panie majorze! o wolność walka nie skończona

i żołnierzy niezłomnych wciąż Polsce potrzeba

choć od lat nam wmawiają że Ojczyzna wolna

to przecież nie możemy wciąż wszystkich pogrzebać

 

Żołnierzy co zostali przez zdrajców wyklęci

za to że nieśli Wolność Honor i Sumienie

my pamiętamy dobrze zdradziecki cios w plecy

i to tchórzliwe podłe przez lata milczenie

 

gdy w ubeckich katowniach odarto ich z czci

i należnej im chwały za męstwo i rany

za połamane ręce...wyrwane paznokcie...

i za samotny skowyt od bólu nad ranem...

 

i za wybite zęby...i złamane żebra...

za którymi niezłomna kołatała wiara

że Polska kiedyś wstanie niezłomna jak Oni

i że zdrajców dosięgnie zasłużona kara

 

a Ojczyzna będzie wieczna gdy tacy jak Ty

z pogardą będą patrzyli w zimne oczy kul

wolność będzie wyrastać na grobach Ojczyzny

Panie majorze ! Bóg zapłać... za krew... i za ból !

Zdradziecki Polonez - Kazimierz Józef Węgrzyn

Twarz upiora

 

w jednej chwili nas rzucą mściwie na kolana

jeśli nie zbudujemy w sobie barykady

my którzy wierzymy w Boga i Ojczyznę

wiemy że tylko wiara chroni od zagłady

 

budujemy zatem wiarę w każdym polskim sercu

póki mamy świadomość tego zagrożenia

póki istnieje jeszcze w nas nadzieja walki

póki się jeszcze pali gromnica sumienia...

 

już skoczyli Ci Polsko podstępnie do gardła

i triumfują szyderczo po lożach i norach

bo już widać po świetle które mrok rozprasza

twarz nowego nad Polską zbudzonego upiora

NIE JESTEŚ JESZCZE POLSKO WOLNA!

 

                               Panu Bohdanowi Porębie

to nie jest przecież wolność naszego Narodu

gdy się mordercy snują pewnie po salonach

i kiedy oto zdrajcy w Moskwie czy Brukseli

biorą swoje srebrniki gdy Ojczyzna kona

 

to nie jest przecież żadna polska racja stanu

gdy tchórzliwie skuleni w archiwum pamięci

zdmuchujemy popioły spalonego domu

jakbyśmy byli oto na wieki przeklęci

 

ci co obrożę ciasną dzisiaj ci włożyli

rozprawiając o dziejach wspólnocie i prawie

oni niech pamiętają że Naród zażąda

by cienie kołysały latarnie w Warszawie

 

o nie ! nie jesteś jeszcze dzisiaj Polsko wolna!

dopóki wciąż będziemy w imię Twoje drżeli

bo obcy uzbrojeni w kłamstwo i pogardę

w imię Twoje zdradzają w Berlinie w Brukseli

 

gdy wciąż obowiązują zdradzieckie układy

i dyplomacji zmowa kłamstwa fraza pusta

i coraz większy las na zapomnianych grobach

i milczenie ofiary z garścią piachu w ustach

 

dlatego wołam pełen gniewu i rozpaczy

o nie ! nie jesteś jeszcze dzisiaj Polsko wolna !

dopóki nie pochowasz godnie swoich dzieci

i dopóki nie jesteś do odwagi zdolna...

Siostrom i Braciom Polakom, by pamiętali ...

 

lata przemijają

Historia się toczy

morderca bezczelnie

spogląda nam w oczy

 

na skraju pogardy

gdzie umarło Słowo

leżą nasi Bracia

z przestrzeloną głową

 

z raną po bagnecie

i sznurem na rękach

Naszego Narodu

Golgota i męka...

 

zapisana pamięć

ołowianą łzą

i skowyt dwóch bestii

zachłyśniętych krwią

 

w zbiorowej mogile

pod kłamstwem tyrana

Naszego Narodu

nie zgojona rana

 

w krzyżach i pamięci

grobowe milczenie

co woła do świata

o ludzkie sumienie!

I PACIERZEM NAM BĘDZIE KAŻDA KROPLA KRWI

 

też bym się rozlirycznił w każdą polską wiosnę

w każdy dzień co nam darem bezcennym i drogim

ale jakże mi Matko z kamieniem na sercu

ciężko wstawać i dźwigać poranione nogi

 

biegnę więc za Twą trumną Matko do Brukseli

ocierając z czarnych myśli swoje czoło blade

potykając się o groby wszystkich naszych świętych

wołając rozpaczliwie wybacz nam tę zdradę

 

wybacz nam matko jeszcze ten kundlizm... tę małość

brak dumy i honoru... do Polski miłości

ten psi jazgot pod progiem burzonego domu

i tę sobaczą wierność za ochłap chciwości

 

a może Matko teraz gniew Twój jest potrzebny

i czyn jak piorun groźny i może strach blady

może znowu nad Wisłą nam potrzebne cuda

... może podniesiesz wieko głupoty i zdrady

 

i wstaniesz Matko-Polsko znowu mocna Bogiem

podasz nam znów matczyne swoje mocne dłonie

wrócimy przed ołtarze z głośnym Magnificat

Jezus Cię poprowadzi w królewskiej koronie

 

przez wszystkie nasze krzyże w drodze do wolności

i nasze w trudzie przez dzieje spisywane dni

docenimy tę wolność którą Bóg nam daje

i pacierzem nam będzie każda kropla krwi...

 

O prostą pamięć wołam dziś do ciebie

 

nie da się przeliczyć na giełdowe akcje

Dumy i Honoru – Wiary i Miłości…

krzyży rozrzuconych przy drogach do Polski

i ceny rozwłóczonych po historii kości

 

a gdy cię zapytają o to… kto ty jesteś..?

ci co twoje serce jak psa tresowali

popatrz za siebie… w tysiąc lat Historii

duma i pamięć może cię ocali…

 

posłuchaj szumu naszych polskich skrzydeł

niech opowiedzą ci o orlim trudzie

tym spod Kircholmu…Wiednia czy Chocimia

sławie i Bogu… Ojczyźnie i cudzie…

 

o zniewoleniu i dramacie powstań

i o tęsknocie bolesnej jak rana

i o wolności cudzej oraz naszej

i o chichocie podłego tyrana…

 

i o Nadziei która szła o kulach

do Matki – Polski przez śnieżne gułagi

i przez brzozowe lasy pod Katyniem

i przez śmiertelne wyznanie odwagi

 

o prostą pamięć wołam dziś do ciebie

i o uczciwość – serca i sumienia

byś dług co niesiesz w krwi Twych Ojców

oddał jak Tobie przeszłe pokolenia

 

Kazimierz Józef Węgrzyn – “Psałterz Narodu Polskiego”

BÓG Z TOBĄ POLSKO!

ORAZ TARCZĄ KRZYŻA

 

nam krzyża z serca żaden wróg nie wyrwie

i Polska będzie zawsze Chrystusowa

Siostry i Bracia przecież Bóg jest z nami

i nasza Matka – Ojczyzny Królowa!

 

nas nie zniewoli nigdy żadna gwiazda

żadna doktryna i podszept szatana

Bóg z Tobą Polsko ! oraz tarczą krzyża

i znak wierności – zadana Ci rana

 

niech więc odwaga będzie w nas i męstwo

i wielka wiara w czasach osaczenia

niech każde serce będzie nam redutą

wielką chorągwią krzyża i sumienia

 

w czasach pogardy dla Prawdy dla Boga

obyśmy Chryste nie zdradzili Krzyża

i wiary Ojców co była nam siłą

choć coraz częściej dziś nas świat poniża

 

pójdziemy Chryste z Tobą poprzez rany

niosąc modlitwy płomień i wołanie

dźwigając kamień niewoli z nadzieją

że przecież czeka na nas zmartwychwstanie !

 

więc daj nam Chryste! łaskę wielkiej wiary

i siłę ducha co zwycięży dzieje

Krzyż przecież zawsze prowadził do Boga

i dawał wolność miłość i nadzieję

 

 

 

ZNAK KRZYŻA

 

przed znakiem Twojej męki klękam Panie Jezu

bo krzyż jest dla nas światłem na drodze wolności

niech zatem światło krzyża rozprasza mrok grzechu

i trwa od tylu wieków symbolem miłości

 

bądź zatem pozdrowiony znaku naszej wiary

w codziennym naszym czynie i w ufnym przymierzu

broń tych co w Twoje imię klękają z ufnością

przy każdej polskiej drodze w codziennym pacierzu

 

w imię Ojca i Syna i Świętego Ducha

te słowa naszej wiary niechaj będą z nami

tyle wieków strzegliśmy tego co w nas święte

to dzięki Twej miłości nie byliśmy sami

 

i szliśmy z Twoim krzyżem przez kolejne lata

przez upadki dopóki serce nasze biło

choć łudzili nas często pozorem wolności

On był naszą nadzieją – On był naszą siłą -

 

więc wybieramy drogę gdzie Twój krzyż ramiona

otwiera nam szeroko gestem powitania

stań przy nas Chryste jasnym światłem swego Ducha

gdy świat nam Ciebie sobą i grzechem zasłania

 

więc Chryste niech Twych ramion nigdy nie zabraknie

choć je będą łamali w wizerunku krzyża

Twych ramion Chryste trzeba aby świat mógł powstać

z upadku który grzechem jak łotr Ci ubliża

"Naród, który się oburza, ma prawo do nadziei,

ale biada temu, który gnije w milczeniu."

Cyprian Kamil Norwid

 

nie! nie będziemy gnili w milczeniu

będziemy cierniem w polskim sumieniu

 

co zagrzebane w krwi i popiele

bieleje kością w Ojczyzny ciele

 

a oślepione po wyjściu z mroku

wzrok przyzwyczaja do pierwszych kroków

 

które prowadzą do zrozumienia

czym dla Narodu siła sumienia

 

mówię o dumie i o godności

oraz o prawie do wolności

 

bo mamy prawo dźwigać nadzieję

przez nasze polskie niełatwe dzieje

 

wolność i niepodległość nasze drogowskazy

przeklęte wyroki czerwonej zarazy

 

gdy obcy piszą historię zdrady

przez konfidentów oraz układy

 

i gorzka pamięć tych co zostali

wierni Ojczyźnie, której życie dali

 

bo nie ma dla nich nagrody pamięci

na dnie sumienia żołnierze przeklęci

 

przez tych co ręce unurzali w krwi

i przez katownie w mroku zdrady szli

 

tych co z pogardą mówią o wierze

i których drażnią polskie pacierze

 

którzy sprzedali godność i dumę

bluźniąc o Bogu podłym rozumem

 

kiedyś przebrani w polskie kontusze

nieśli ze wschodu Judasza dusze

 

i zatruwają krwiobieg Narodu

sącząc truciznę w imię zachodu

 

dziś przybijają wolność Ojczyzny

gwoździem do krzyża unijnej schizmy

 

i nas niewolą unijnym darem

niszcząc Narodu pamięć i wiarę

 

i wyciągają rękę chciwości

by znów wyszarpać ducha wolności

 

idzie na smyczy ekipa Tuska

raz tych z Brukseli drugi raz Ruska

 

warknie czasami o polskiej sprawie

zirytowany zdrajca w Warszawie

 

a na ulicy szmer i zgorszenie

budzi się w Polsce gniew i sumienie

 

nie będzie nami garstka pomiatać

i nas rozrzucać po kątach świata

 

i nas poniżać czynem i słowem

plugawiąc naszą wiarę i mowę

 

gdy obcą dłonią piszą nam dzieje

zdrajcy Ojczyzny oraz złodzieje

 

to wówczas zamiast dumy i prawdy

sączą nam w serca gorycz pogardy

 

wieje od morza arktyczny chłód

nikt już nie wierzy w kłamstwo i cud

 

i w obietnice jak garście plew

na wiatr rzucane w kłamliwy zew

 

w krzyżach historii wiatr chłodny wieje

trudno w kotwicach znaleźć nadzieję

 

bo tylko krzyże wierne zostały

jak cierń z korony ojczystej chwały

 

one dźwigają pamięć Narodu

wbrew kłamstwu Wschodu oraz Zachodu

 

i trwają dzisiaj niosąc nadzieję

przez nasze krwawe niełatwe dzieje

 

gdy polski Judasz i wróg polskości

znów chce nam zabrać prawo wolności

 

i naszą pamięć dzieje i wiarę

które pokoleń przeszłych są darem

 

już zatopili przemysł stoczniowy

aby dotrzymać wspólnej umowy

 

i jak już nie raz znów oszukali

tych co na plecach Polskę dźwigali

 

i którzy chleba znów kromkę czarną

niosą jak przyszłość gorzką i marną

 

ci co zdradzili i nas sprzedali

znów wokół stołu dziś się zebrali

 

i bronią stołu jak barykady

przyjrzyj się twarzom czerwonej zdrady

 

która wyciąga po srebrnik rękę

od Targowicy po Magdalenkę

 

i gdzie za krechą grubą i twardą

podnoszą karki butnie i hardo

 

i uświęcają podłość i zdradę

akademijną strojąc paradę

 

i bronią kłamstwa zgniłego co dzień

które padliną cuchnie w Narodzie

 

i chcą pomniki dziś zdrajcom stawiać

nie będzie Polski morderca zbawiać

 

my znamy drogę naszej wolności

i nią pójdziemy wierni przeszłości

 

nikt nas nie będzie smyczą niewolił

a Polska wstanie zwycięstwem woli

 

i choć o kulach pójdzie do Boga

to najpewniejsza do Polski droga

 

bo tylko Bogu dziś zaufamy

i Naszej Matce tej z Ostrej Bramy

 

która cierpliwie strzeże Ojczyzny

oraz na kresach skib ojcowizny

 

przyjrzyj się świecy co mrok rozprasza

to dla Narodu jest gest Judasza

 

bo on te świece nie pali tobie

ale perfidnie na Matki grobie

 

gdy pośród zdrajców Polski i Boga

manifestuje przyjaźń dla wroga

 

on też nie stanie w życia obronie

choć będzie składał w modlitwie dłonie

 

i do katedry pójdzie publicznie

aby nas zdradzić ekumenicznie

 

tolerancyjnie i z duchem prawa

z naszej polskości się naigrawa

 

i nie żałuje życia i krwi

z polskiej godności rycerskiej drwi

 

nigdy nie stanie w Twojej obronie

publicznie tylko umyje dłonie

 

a Afganistan Irak czy Czad

krwawy zostawia w narodzie ślad

 

i selektywnie wybiera zło

krew krwi nie równa ... sumienia dno

i krew rozlewa kupcząc w Warszawie

na obcej ziemi w nie naszej sprawie

 

czerwone maki nie wzrosną z krwi

z naszej wolności i waszej drwi

 

ona wyrasta z dumy i honoru

miłości i męstwa a nigdy z pozorów

 

z bożego prawa i woli Boga

naszej Ojczyzny wolności droga

 

nam niepotrzebne kłamstwo dyplomacji

Ojczyzna będzie sednem naszej racji

 

globalne kłamstwo wydarzeń i dat

terrorystyczny nad światem bat

 

i hipnotyczne szklane władzy oko

co nas usypia groźnie i głęboko

 

aby nam wyrwać ramię naszej woli

narkotyk kłamstwa sprawia że nie boli

 

globalna wioska globalne marzenie

globalny wirus globalne skażenie

 

i samobójcza globalna zaraza

choroba która narodom zagraża

 

i naszym dzieciom co bolą jak rana

rzuconym zdradą w ramiona szatana

 

gdy w dewiacyjnym tańcu zgorszenia

podnosi rękę na sens istnienia

 

pod bramą stoczni sygnału złe

jak ów bohater z plamą UB

 

co zapiął w klapie symbol wolności

zdradzając ducha Solidarności

 

i który wzmacniał czerwoną nogę

kłamiąc przed ludźmi oraz przed Bogiem

 

zwiędłe marzenia w bukiecie dat

i wrogi obcy dla ludzi świat

 

lud oszukany milczy ponuro

zamiast nadziei będzie ...euro

 

symbol pogardy i zniewolenia

przez tych co liczą na gest milczenia

 

i na żebraczy ukłon lokaja

który dziękuje i uspokaja

 

bo nie potrzebny mu znak polskości

gojom nie trzeba przecież wolności

 

w sondażach wykres pnie się do góry

gdy tonie okręt ruszają szczury

 

i bez pardonu żrą się na górze

bo każdy chciałby przeczekać burzę

 

gdy się przestraszy leci za morze

choć jasno widać że to nie orzeł

 

chciałby się tarczą teraz zasłaniać

bo nie partnera ma ale... drania

 

co zawsze zdradzi w imię mamony

historia uczy rządzą demony

 

znów nas okradli w imieniu prawa

żydowską karczmą dzisiaj Warszawa

 

w której podzwania kufel i złoto

i gdzie się Naród zowie hołotą

 

w której na krechę już jutro znaczą

i nam gotują przyszłość sobaczą

 

na giełdzie bessa dzwoni wyrokiem

jak przetrwasz Polsko z takim krwotokiem

 

a czarne orły gorzkim pytaniem

cieniem się kładą na nasze trwanie

 

i coraz głośniej po bruku wali

werbel do walki tych co przegrali

 

nie wirtualny pochód się toczy

płoną opony dym gryzie w oczy

 

kto wyhodował gada pogardy

z nim niech się zmierzy gdy taki hardy

 

już czas posprzątać ojczysty dom

zbyt długo Matko byłaś tą łzą

 

która spływała po naszej twarzy

z powodu zdrajców oraz kramarzy

 

co handlowali Twoją niedolą

i upodlali nas wciąż niewolą

 

co nam truciznę sączą w sumienie

i niczym pętlą duszą milczeniem

 

naszej pamięci sny poranione

Lwów oraz Wilno płaczą zdradzone

 

i poprzez Katyń i mord Wołynia

woła do świata w imię sumienia

 

na Dzikich Polach duch Wernyhory

z nut czarnych składa Gorzkie Nieszpory

 

i na ruinach polskich kościołów

anioł łzy zbiera ciężkie jak ołów

 

które zostały w krwi i popiele

w ojczystej ziemi diabelskim zielem

 

i pośród duchów naszej przeszłości

mówi o zdradzie i o wolności

 

i o pamięci jak miecz i tarcza

która w niewoli za wszystko starcza

 

więc tej pamięci oręż nam dany

dźwigamy ponad klęski i rany

 

i z tarcza wiary i wsparciem Boga

idziemy wiernie po polskich drogach

 

mason gdy przyjdzie by nas zniewolić

dostanie powróz znak naszej woli

 

i choć w ornaty kłamstwo ubierze

prawda zwycięży w ojczystej wierze

 

gdy Bóg podniesie nas ku wolności

unosząc ramię sprawiedliwości

 

jesteśmy w domu czas w nim posprzątać

i wymieść zdradę z każdego kąta

 

germańska fala znów prze na Wschód

nie rzucaj ziemi gdzie twój ród

 

bo kto mordował w imię wielkości

nigdy nie przyjdzie w imię miłości

 

i pogardliwe przypomni czasy

pięść znów podnosząc w imię swej rasy

 

aby ci Niemiec nie pluł w twarz

jesteś Polakiem i dom swój masz

 

jego obrona i budowanie

twym obowiązkiem oraz zadaniem

 

godność i honor pamięć i blizny

jest Testamentem twojej Ojczyzny

 

która skrwawiona w dziejów popiele

dziś odpowiada co naszym celem

 

tu twoja mowa jest twą wolnością

polską redutą przed pazernością

 

tych co od wieków żelaznym butem

deptali naszą słowiańską nutę

 

i osaczali wrogim sojuszem

sprzedając diabłu rozum i duszę

 

i dzisiaj szydzą z Twojej słabości

kpią z naszej wiary oraz miłości

 

i odwracają karty historii

wedle kłamliwych prawd i teorii

 

niech dom zapłonie światłem wolności

i niech nas matka uczy miłości

 

wśród bożych znaków polskich symboli

Ojczyzna będzie znakiem jej woli

 

to ona będzie domu wspomnieniem

przystanią cichą oraz sumieniem

 

które wpisane w sens Dekalogu

będzie się kłaniać jedynie Bogu

 

nasz Naród przecież ma swą Królową

przez ślubowania wiążące słowo

 

ona nam zawsze Matką Miłości

Nauczycielką polskiej wolności

 

krzyże wyznaczą nasze granice

a nie ich banki i kamienice

 

naszej tradycji księga otwarta

jak testamentu wiążąca karta

 

i ona będzie naszym przesłaniem

gdy wróg i zdrajca na progu stanie

 

bo to dla niego przyszłość przeklęta

drzewo i gałąź pod ciężarem zgięta

 

niech w czasie burzy wiary płomieniem

gromnica strzeże domu istnienia

 

kto Bogu ufa ten ocaleje

Bóg przecież pisze ludzkości dzieje

 

to z Jego woli na Polski tronie

włożymy wolność a krzyżem w koronie

 

i będzie Biały Orzeł nad nami

Polskę osłaniać swymi skrzydłami

 

bo nie zginęła oraz nie zginie

nasza Ojczyzna w Twe Chryste imię

 

i będziesz Polsko gdy będzie trzeba

inne narody wieść aż do Nieba

 

Chrystus gdy trzeba nas poprowadzi

bo Jego miłość nigdy nie zdradzi!

O NIE!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

| + - | RTL - LTR